Maj to czas rozstrzygnięć w wielu ligach sportów zespołowych. W decydującą fazę weszła także Tauron Basket Liga, czyli polska ekstraklasa koszykówki. Już w ćwierćfinałach nie zabrakło emocji oraz wielkich niespodzianek, a sprawcą największej okazał się AZS Koszalin.
Source: potterybarnkids.com via Teresa on Pinterest
Tegoroczne ćwierćfinały Tauron Basket Ligi na długo zostaną zapamiętane, ponieważ miała w nich miejsce jedna z największych niespodzianek w historii polskiej koszykówki: zespół, który po sezonie zasadniczym zajmował siódme miejsce, w play-off pokonał drugą drużynę. Taka sytuacja nie zdarzyła się w polskiej lidze od dwudziestu lat. W ten sposób AZS Koszalin uczcił swój jubileuszowy, dziesiąty sezon w ekstraklasie.
Co ciekawe, jeszcze kilkanaście tygodni przed play-off AZS Koszalin prezentował się fatalnie. Po udanym początku sezonu przyszło załamanie formy, seria porażek i spięć na linii klub-kibice. Sytuacja zaczęła się poprawiać, gdy pojawił się nowy trener, Zoran Sretenović. AZS zaczął wygrywać, ale siódme miejsce po rundzie zasadniczej nie napawało optymizmem.
Tymczasem w ćwierćfinale w starciu z wyżej rozstawionym Treflem Sopot koszalinianie spisali się doskonale. Wygrali drugie spotkanie na wyjeździe, a później własnej publiczności zafundowali mnóstwo emocji i euforię na koniec. Walka we wszystkich czterech spotkaniach była bardzo zacięta, o czym świadczy minimalna różnica punktowa po zsumowaniu wyników. Dwa spotkania zakończyły się dopiero po dogrywce. Wygrywając w ćwierćfinale AZS zrewanżował się Treflowi za przegraną w tegorocznym Pucharze Polski, w którym lepsi byli koszykarze z Sopotu.