Święta tuż, tuż. W sumie to już ostatni dzwonek, aby przygotować wigilijne potrawy. U mnie większość już czeka w lodówce. Zostały tylko pierogi. W przeciwieństwie do większości osób, zawsze robię je na ostatnią chwile. Mimo to, że moje pierogi powstają w kulminacyjnym momencie świątecznej gorączki, to jednak wychodzą wyśmienite.
Nie wiem jak Wy, ale ja nie wyobrażam sobie świąt bez pierogów. Nie muszę ich zjeść dużo, ale przynajmniej te parę sztuk muszę przyjąć na klatę 😉 Jako, że jestem osobą z nietolerancją glutenu, moje pierogi muszą być bezglutenowe. Wcześniej przygotowywałam je z mixu bezglutenowego. W tym roku postanowiłam je zrobić z mąki gryczanej, w której zakochałam się kilka miesięcy temu. Farsz pozostawiam Wam. Możecie zrobić farsz z kapusty i grzybów, a możecie zrobić z samych grzybów. Ja preferuję ten drugi. Mam wrażenie, że bez kapusty jest nieco lżejszy.