Kraków jest kolejnym miastem, które wycofało się z organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Krakowianie decyzję o rezygnacji podjęli w referendum.
Wiadomo już że na igrzyskach olimpijskich nie sposób zarobić, a w najlepszym wypadku można jedynie odzyskać zainwestowane pieniądze. Nie dziwi wiec, że w referendum zdecydowana większość mieszkańców Krakowa opowiedziała się przeciwko igrzyskom. W swojej rezygnacji Kraków nie jest osamotniony, wcześniej z walki o prawo do organizacji igrzysk zrezygnowały też Monachium i Davos/St.Moritz.
Co ciekawe Zakopane nie składa broni i sonduje możliwość samodzielnego podtrzymania kandydatury bez pomocy Krakowa. Czy oznacza to, że znani z oszczędności górale zdecydują się na marnowanie pieniędzy, na które nie mógł sobie pozwolić Kraków? Zobaczymy…
Organizatorzy igrzysk powinni mieć świadomość, że wydatki na przygotowania wiążą się z koniecznością zaciągania wielomiliardowych pożyczek, których spłata obciąża budżet na wiele lat. Powinni również zastanowić się nad przyszłym losem obiektów, które powstaną za miliony, a później będą sukcesywnie niszczały z powodu braku pieniędzy na ich utrzymanie i braku zapotrzebowania na tego typu obiekty. Owe „białe słonie” czyli obiekty, które po igrzyskach przestają być użytkowane, istnieją już na całym świecie. Podobne Areny stoją od Aten po Soczi.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski organizatora igrzysk w 2022 wybierze dopiero 31 lipca 2015 roku. Za najpoważniejszych kandydatów uznawane są kandydatury miast Ałmatów (Kazachstan) i Pekin.