Lubię dobrze i smacznie zjeść. Nie lubię jeść tłusto i ciężkostrawnie, choć muszę przyznać, że zimą dostarczam swojemu organizmowi troszkę więcej kalorii, aniżeli wiosną czy latem. W sezonie zimowym staram się jeść potrawy, które nie tylko dostarczają mi niezbędnej energii na długi czas, ale także pomagają rozgrzać organizm. Wiele potraw szpikuję też naturalnym antybiotykiem, jakim jest czosnek. Uwielbiam smak czosnku i uważam, że dzięki niemu zwykłe nawet dania smakują o niebo lepiej.
W ostatnim czasie cały czas chodzą za mną makarony. Żeby jednak było zdrowo staram się jadać tylko te ciemne, czyli razowe, choć od czasu do czasu lubię też skusić się na makaron kolorowy. Moim najnowszym odkryciem (niedawno jadłam go po raz pierwszy) jest makaron czarny. W połączeniu z krewetkami smakuje obłędnie. Ale dzisiaj nie będzie o makaronie czarnym, ani też o krewetkach. Dziś będzie o razowym penne z tuńczykiem. Nie dość, że danie robi się w oka mgnieniu, to jeszcze smakuje wybornie. Jedną porcją można najeść się na bardzo długi czas. I o to właśnie chodzi, czyż nie?