Lubicie dobrze, a jednocześnie smacznie zjeść? To tak, jak ja. Uwielbiam leniwe ranki w towarzystwie croissantów i domowej konfitury lub świeżej bagietki i kremu czekoladowego. Uwielbiam leniwe popołudnia przy filiżance małej czarnej lub kieliszku wytrawnego wina. Nigdzie lenistwo nie smakuje tak dobrze, jak w lokalu „Bułkę przez Bibułkę. Zlokalizowany przy ulicy Puławskiej, dość szybko stał się ulubionym miejscem Warszawiaków.
Czym uraczą nas w Bułce przez Bibułkę? Na pewno pysznymi i zdrowymi śniadaniami. Na pewno równie smacznymi i pożywnymi przekąskami i obiadami. Numerem popisowym są kanapki. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że są warte skuszenia się. Już same ich nazwy są bardzo zachęcające. Bo jak można się oprzeć kanapce, która nazywa się „Ser nocy letniej” czy „Włoska robota”? Sałatki, czy zupy są tam równie wyborne. Genialna jest także lemoniada, która przypomina o czasach beztroskiego dzieciństwa. O deserach mogę powiedzieć tylko tyle, że warte są złamania wszelkich zakazów.
Lokal, choć nieduży, jest niezwykle przyjemny. Jego wystrój został dopracowany z dbałością o najmniejszy nawet detal. Dominującym kolorem jest tu biel, która prowadzi romans z pistacją. We wnętrzu nie brakuje kwiatów, czy doniczek z ziołami, które wnoszą wyjątkowy klimat.
Spytacie, co bardziej do mnie przemawia, czy Bułka czy Bibułka? Odpowiem wam, że i jedno i drugie. Zarówno jedzenie jest tu wyborne, jak i ogólny klimat tego miejsca. Na pewno warto wyskoczyć tu nie tylko na śniadanie, ale i lunch. Myślę, że spotkanie z przyjaciółmi przy lampce wina również się tu uda.