Każdego roku w plebiscytach sportowych wyróżniane są jednostki. Zawodnicy, którzy w danym roku osiągnęli coś spektakularnego i błysnęli formą na dłużej, niż jeden mecz. Jednostki wybitnie dobrze reprezentujący swój klub, drużynę lub indywidualną dyscyplinę sportu. Każdego roku w cieniu wybitnych jednostek pojawiają się również najlepsze drużyny. Dziś chciałbym opisać dwie z nich, które dla nas Polaków są najbliżej serca.
Piłkarze trzymają poziom
Piłka nożna ma w Polsce przynajmniej 5 milionów kibiców, którzy oglądają mecze reprezentacji regularnie. Ta dyscyplina ma niemniej osób sceptycznie nastawionych do tego „przepłaconego” sportu. Niemniej drużyna narodowa w końcu wyrosła na miano reprezentantów kraju w tej dyscyplinie sportowej. Zwycięstwa w eliminacjach do mistrzostw świata oraz poprzedni dobry turniej europejski jest tego potwierdzeniem.
Lewandowski to nazwisko znane w światowym futbolu, które wcale nie doprowadziło naszej reprezentacji do tego poziomu. Glik i Milik to prawdziwe solidne futbolowe marki. Natomiast Krychowiak, który obecnie ma kryzys, grał dla nas świetne zawody i eliminacje poprzedniego turnieju. Mamy przynajmniej pięciu zawodników na światowym poziomie, którzy mogą czynić cuda. Czy ktoś zapomniał o Piszczu, Błaszczykowskim oraz Teodorczyku? Ta reprezentacja zasługuje na grę w każdym turnieju i wychodzenie z grupy. Możemy walczyć z każdym, pod warunkiem, że będziemy drużyną. Ubiegły rok jest zasłużonym triumfem ekipy Adama Nawałki w plebiscycie i mój personalny wybór, mimo nie bycia kibicem tej dyscypliny.
Chwała skoczkom narciarskim i ich trenerowi
Czy to Stefan Horngacher, czy może talent i wiara w umiejętności naszych skoczków sprawiły, że to rok 2017 będzie dla tej ekipy najlepszym w historii? Pewnie powody są dwa. Kamil Stoch dalej jest liderem drużyny. Obecnie jest liderem klasyfikacji generalnej pucharu świata. Jednak czołowa dziesiątka tego zestawienia ma trzech Polaków w swoim składzie. Czołową dychę zamyka Piotr Żyła, a piąty jest Maciej Kot.
Piotrek Żyła to nieobliczalny atleta, który jest pewnego rodzaju „jeźdźcem bez głowy”. Jego sukcesy na skoczni są nieobliczalne. Forma sportowa raz wzrasta, a raz spada do poziomu amatora. Trudno odczytać jego sportowe zamiary. Nikt o zdrowych zmysłach nie powiedziałby, że to przyszły mistrz skoków. Jego możliwości są ogromne, ale ze względu na charakter oraz sposób bycia możliwe, że na zawsze pozostanie tym drugim lub trzecim zawodnikiem. Obstawiam też, że wygra kilka zawodów pucharu świata i zaskoczy nas wielokrotnie.
Maciej Kot był jednym z większych pechowców i pesymistów w kadrze. Teraz można mówić o nim, jak o solidnym pracowniku fabryki, który zrobi swoje i da wynik. Stawał na podium w tym sezonie i cieszył się z dwóch zwycięstw drużyny. Był mistrzem ubiegłorocznej letniej Grand Prix. Wygrywał mistrzostwa polski kilkukrotnie w seniorach i juniorach. Można powiedzieć, że to zawodnik na lato, ponieważ o tej porze roku skacze najlepiej.
Oby w tym zestawieniu pojawili się siatkarze i piłkarze ręczni, którzy ostatnio nieco zawiedli nasze oczekiwania.