Małe podsumowanie Mundialu przed półfinałami

Do końca mistrzostw jeszcze kilka spotkań, ale już teraz można podsumować te 90% meczów, które są za nami. Mówi się, że mundial w Brazylii jest najlepszym w historii. Trzeba przyznać, że ofensywnie niszczy poprzednie mistrzostwa a także większość turniejów rozgrywanych w ostatnich kilku latach. Przed jego rozpoczęciem obawiałem się, że drużyny będą szachować i mecze staną się mało dynamiczne. Szachowanie na szczęście zaczęło się dopiero po skończonej fazie grupowej gdzie faktycznie bramek jest sporo mniej.

Ameryka południowa lepsza od Europy

Już dawno nie widziałem turnieju rangi mistrzostw świata, w którym Europa tak szybko traciłaby swoich przedstawicieli. Drużyny z kraju gospodarza mistrzostw radzą sobie świetnie. Mimo, iż zawodnicy większości tych ekip grają w średnich klubach europejskich lub w swoim kraju pokazują, że duża część serca piłkarskiego jest właśnie w Ameryce. Pierwsze zaskoczenie to Kolumbia i Kostaryka – dwie ekipy pokazujące siłę ofensywy oraz młodość i świeżość, które za 4 lata będą jeszcze silniejsze niż teraz. Urugwaj bez Suareza nie jest tą samą ekipą, ale wraz z nim ma niesamowitą chęć zwycięstwa i argumenty do strzelania goli. Na poprzednich mistrzostwach takim motorem napędowym był Forlan, który w tym turnieju głównie „grzał ławę”, ale wciąż jest to klasa światowa napastników. 

Co się stało z drużynami afrykańskimi?

„Albo milion, albo nie gram”. To jedyne co kojarzy mi się z drużynami afrykańskimi. Po tym jak zachowali się piłkarze Ghany wobec związku piłkarskiego jest dla mnie niepojęte. Zawodnicy tego kraju grają w klubach, które płacą im tysiące euro tygodniowo. Nawet 3 miliony od prezydenta tego kraju nie wystarczyły. Kamerun nie był lepszy i pokazał się ze złej strony. Brak zrozumienia oraz obrażanie się na innych piłkarzy to coś co znamy z naszej kadry. Jednak u nas zawodnicy nie chcą się ze sobą bić na boisku. Kamerun odpadł głównie za sprawą braku zgrania oraz zrozumienia „człowieka z człowiekiem”. Jedyną drużyną, która pokazała wolę walki była Algieria – będzie na długo zapamiętana jako drużyna, która niemal zatrzymała Niemców.

Brazylia coraz bliżej finału

Jestem wieloletnim fanem brazylijskiego futbolu i ich ekipy narodowej. Ta drużyna, która walczy teraz o mistrzostwo świata jest znacznie poniżej średniej jeśli chodzi o możliwości piłkarzy jak i samej ekipy. Zgranie oraz popisy dryblerskie wręcz nie istnieją. Sporo zależy od rzutów wolnych oraz rożnych. Bramki ze stałych fragmentów gry padały najwięcej razy właśnie u Brazylijczyków. Brak Neymara w meczu z Niemcami będzie widoczny. Ich jedyny piłkarz, który może jedną akcją przesądzić o wyniku meczu walczy teraz z kontuzją pleców. Liczę na to, że Hulk spisze się na miarę oczekiwań i pokaże na boisku także umiejętności piłkarskie a nie tylko czystą siłę.