Benzoesan sodu (E 211) to kolejny po glutaminianie sodu najpopularniejszy i jednocześnie najbardziej kontrowersyjny dodatek do żywności i wielu innych produktów. To związek organiczny pochodzenia syntetycznego, używany jako konserwant. Jest efektywny do konserwacji produktów spożywczych wykazujących odczyn kwaśny. W warunkach standardowych jest to białe, krystalicznie ciało stałe. Dobrze rozpuszcza się w wodzie.
Bardzo często nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, że E 211 towarzyszy nam niemalże na każdym kroku. Znajdziemy go nie tylko w napojach (aromatyzowanych i z dodatkiem kofeiny), ale także w produktach żywnościowych (przetworach owocowych i warzywnych, konserwach, margarynach) i wielu kosmetykach. E 211 może występować też w pożywieniu naturalnym: w jagodach, borówkach, żurawinie, śliwkach, cynamonie, goździkach i produktach mlecznych.
Już od około 100 lat benzoesan sodu wykorzystywany jest przez producentów żywności na całym świecie w celu zapobiegania rozwojowi szkodliwych mikroorganizmów, jak bakterie i drożdże. Niektóre źródła podają, że nie jest on taki groźny dla naszego zdrowia, jak mogłoby się to wydawać, choć może wywołać astmę, pokrzywkę i inne reakcje alergiczne, zwłaszcza u osób ze skłonnościami do alergii. Inne źródła z kolei biją na alarm i twierdzą, że E 211 nie tylko pozbawia komórki tlenu i rozbija układ odpornościowy, ale także może przyczyniać się do powstania nowotworów. Działa też drażniąco na śluzówkę żołądka, przez co może zwiększać dolegliwości bólowe u osób cierpiących na chorobę wrzodową.
I mimo, że benzoesanu sodu ciężko jest uniknąć (obecny jest niemalże we wszystkich produktach), to warto uważać, aby nie spożywać go w połączeniu z witaminami C i E, które działają w organizmie jako przeciwutleniacze. W wyniku reakcji chemicznej z E 211 powstaje benzen (związek chemiczny) posiadający silne właściwości rakotwórcze.
Na E 211 powinny w sposób szczególny uważać osoby z alergią, uczulone na aspirynę, kobiety w ciąży oraz dzieci.