Każda z nas (szczególnie latem) dąży do perfekcji. Każda z nas w sezonie letnim chce olśniewać nienagannie zgrabną sylwetką. Nic więc dziwnego, że sięgamy po diety, dzięki którym mamy odzyskać dawną formę lub zawalczyć o nową. Na rynku dostępnych jest tyle diet, że od samego ich wymieniania może zakręcić się w głowie. Jaką dietę wybrać, by była skuteczna i jak najmniej bezbolesna?
Jeśli tak, jak ja nie lubicie cierpieć i wyrzekać się tego, co najsmaczniejsze, sięgnijcie po dietę 8-godzinną. W ostatnim czasie podbiła ona serca nie tylko kobiet, ale i mężczyzn na całym świecie. W Polsce od jakiegoś czasu cieszy się równie dużym zainteresowaniem, co w innych krajach. Głównie dlatego, że dzięki niej można zrzucić od 10 do 30(!!!) kilogramów, jedząc wszystko, na co tylko ma się ochotę.
Na czym dokładnie polega dieta 8-godzinna?
Przez 8 godzin każdego dnia je się wszystko, czego tylko dusza zapragnie. Po 8 godzinnym okresie jedzenia następuje 16-godzinny post, w trakcie którego ciało powinno skupić się na regeneracji i odpoczynku, a nie na trawieniu. Jak to wygląda w praktyce? Jeśli jedzenie rozpoczynamy o 9 rano, to jemy tylko do 17-tej. Po godzinie 17-tej zaczynamy już pościć. Jeśli zaś śniadanie zjemy o 10, to ostatni posiłek powinien mieć miejsce o godzinie 18-tej i tak dalej.
Taki sposób jedzenia może być trudny na samym początku diety. Z każdym następnym dniem, gdy organizm już się przyzwyczai do zmiany żywieniowej będzie tylko lepiej.
Stosując powyższą dietę, warto pamiętać o jednym, a mianowicie o tym, by mimo wszystko nie przejadać się za bardzo i kontrolować porcje. Oczywiście należy też ograniczyć spożycie słodkich batonów i ciastek. Dobrze jest także każdy nowy dzień rozpoczynać od filiżanki kawy lub herbaty bez cukru.
Trzeba też pamiętać, aby w trakcie tych 16 godzin postu jak najwięcej pić (najlepiej niegazowaną wodę mineralną). I mimo, że dieta ta nie wymaga od nas dużego wysiłku fizycznego, to jednak warto codziennie choć trochę się poruszać. Autor diety zaleca 8 minut ćwiczeń dziennie, z rozciąganiem na czele. Przyznacie, że to niezbyt dużo…