Health fan 
Jeszcze do niedawna glina kojarzyła mi się tylko i wyłącznie z kosmetologią i tworzeniem ceramiki. Od dziś będzie mi się kojarzyła również z odchudzanie. Brzmi dziwnie? A jednak musimy się do tego przyzwyczaić. Od niedawna glina, podobnie jak różnego rodzaju herbatki, traktowana jest jako element diety oczyszczającej i odchudzającej… Oczywiście jak większość innych diet, tak i gliniana największym zainteresowaniem cieszy się w Ameryce. W naszym kraju jest jeszcze mało znana, a tym bardziej mało popularna.
Glina jako środek oczyszczający organizm największą popularność zyskała wśród amerykańskich gwiazd i gwiazdeczek. Do sięgania po nią przyznały się: modelka Elle Macpherson oraz córka Lenny’ego Kravitza – Zoe. Ta ostatnia twierdzi, że gliniane odkrycie pozwoliło jej schudnąć aż 9 kilogramów i to bez większych wyrzeczeń.
Na czym dokładnie polega najnowsza rewolucja w dziedzinie odchudzania? Głównie na regularnym spożywaniu bentonitu rozpuszczonego w szklance wody lub zażywaniu pigułek z gliną w składzie. Nie brzmi to kusząco, ale niektórzy potrafią zrobić wiele, byle tylko zrzucić parę zbędnych kilogramów. Oczywiście gliną nie można zastąpić posiłków. Ma ona służyć jedynie jako współtowarzysz codziennej diety. Ma uzupełniać menu, a nie być zamiennikiem poszczególnych posiłków.
Glina wykazuje działanie absorpcyjne, a jej przyjmowanie ma ułatwić usunięcie z organizmu wszelkiego rodzaju toksyn i zanieczyszczeń. I to nie wszystko. Eksperci twierdzą, że glina poprawia także przemianę materii oraz skutecznie ogranicza głód. Regularnie przyjmowana hamuje ochotę na słodkie. Zapobiega też napadom wilczego głodu.
Nie da się ukryć, że gliniana rewolucja posiada tyle samo zwolenników, co przeciwników. Ci drudzy zarzucają jej ogromne ograniczenie. Twierdzą też, że glina zamiast usuwać toksyny, sama ich dostarcza. Jak jest naprawdę? Mnie osobiście trudno wypowiedzieć się obiektywnie na ten temat, gdyż gliniana dieta jest mi obca. Jeśli zdecydujecie się na nią, koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami!