
Nie wiem jak wy, ale ja jestem strasznym łasuchem… Uwielbiam jedzenie w każdej postaci zarówno tej słodkiej, słonej, jak i ostrej. Uwielbiam smakować nowe smaki, dlatego też nie wyobrażam sobie wieczorów bez moich genialnie gotujących przyjaciół. Idąc do nich na kolację mam pewność, że z pustym brzuchem nie wyjdę, a i moje podniebienie będzie jak najbardziej usatysfakcjonowane…
I tak też było tym razem. Może niektórych z was propozycja dzisiejszego wpisu nie zaskoczy. Ja jednak byłam miło zaskoczona kosztując meksykański przysmak, podany na polskim stole. Musicie przyznać, że wierne odtworzenie meksykańskiego sosu wymaga nie lada talentu. Z jednej strony przysmak ten powinien być lekko pikantny, z drugiej zaś nieco słony i odrobinę kwaśny. Aby nie przesadzić z żadnym smakiem, trzeba się troszkę nagimnastykować….